sobota, 3 sierpnia 2013

Rozdział 8

*Justin’s Pov*
Wszedłem właśnie z Zayn’em do sklepu. Mieliśmy kupić piwo i jechać do domu Britney się zabawić. Ta dziewczyna jest doszczędnie głupia. Wykorzystujemy ją jak tylko dajemy radę. Dziś mamy zrobić małe zakupy i jechać do niej. Może jednak zrobimy duże zakupy i pojedziemy do niej zrobić imprezę. Zaproszę Abby i ją upiję. Potem przelecę i będę spełniony. A propo Abbygail. Ta dziewczyna jest jakaś dziwna. Nie przyszła ani razu na ustawione miejsce i zaczyna mnie to powoli wkurzać. Na za dużo jej pozwalam. Ta laska ma naprawdę świetne ciało. Nie można porównywać jej z chociażby Bri, bo ona nie ma z nią szans. Abbygail ma ciało idealne. Piersi ani nie za duże, ani nie za małe. Chuda, ale nie sam szkielet. Nogi długie i opalone. Tyłek to po prostu niebo, jeśli ktoś dotknie jej pośladków to strzelę mu kulkę w łeb. Ja chcę ścisnąć je pierwszy. Jej oczy są przepiękne. Ich kolor jest jak kolor gorzkiej czekolady. One są prawie czarne. Jej pełne czerwone usta to niebo. Chciałbym ich spróbować. To mój cel. Jak stała przede mną w tym satynowym szlafroku to myślałem, że tam ją zacznę brać, przed wejściem do jej domu. Gdyby tylko mnie dotknęła już bym się nie powstrzymał. A wracając do sklepu…
- Patrz na tą lalę Justin- szturchnął mnie kumpel bym lookną na jakąś idącą koło nas dziewczynę. Wygląda dziwnie znajomo. Musiałem już kiedyś się z nią najwyraźniej przespać. Dlatego wydaje mi się taka znajoma, ale nie specjalnie zwróciłem uwagę na jej ciało, teraz nie takie lale jak ta mi w głowie.
- No i co? Idziemy po te zakupy czy nie? Chcesz to zaproś ją. Może sobie bzykniesz.
- Nie, wygląda na jedną ze striptizerek. Lecimy po te zakupy? A tą Abbygail zapraszasz?
- Czemu nie? Miło byłoby ją ukarać…
- Tylko czy ona by się dała.
- Która dziewczyna oprze się mnie?
- Próbowałeś już czegoś?
- No niby tak... Nawet więcej... Dobra... próbowałem.
- No i się oparła?
- Tak- stwierdziłem zrezygnowany. Teraz to już na pewno ta laska mnie wkurza. Żadna. Powtarzam żadna dziewczyna nie opierała się dla mnie. Ona nie będzie wyjątkiem. Z grzecznego aniołka zrobię z niej kocicę. Wybrałem jej numer w telefonie i czekałem aż odbierze kiedy Zayn kupował rzeczy na imprezę i śmiał się ze mnie.
*Abby’s Pov*      
Właśnie prowadziłam samochód. Stanęłam na czerwonym świetle a z mojego telefonu poleciały pierwsze takty piosenki love me lil’a wayne i drake’a. Powoli włączyłam zestaw głośnomówiący. Nie lubię go używać, ale dla mojego ukochanego wszystko.
-Halo?- odezwałam się. Nie sprawdziłam kto dzwoni.
- Kotku mam imprezę, ale przed nią przyjdziesz i cię ukażę.
- OMFG? Co ty się tak z tym uparłeś? Jeśli tylko po to dzwonisz to nie mam zamiaru rozmawiać, bo prowadzę.
- To czemu w ogóle odebrałaś?- już widziałam jego chytry uśmieszek który tylko czekał by go zedrzeć.
- Bo nie lubię jak się do mnie dobijają. Chcesz bym rozbiła mojego ukochanego?
-Huh?- odchrząknął zdziwiony. Czy wszystkim muszę tłumaczyć, że kocham swoje auto?
- Nie ważne. Pa- już miałam się rozłączać, ale mnie zatrzymał.
- Zaczekaj!
- Co?
- Przyjdziesz na imprezę?
- Nie.
- Czemu?
- Jestem po pracy. Jestem zmęczona. Nie znamy się na tyle bym mogła z tobą imprezować.
- Odprężysz się po pracy. Odpoczniesz jutro. A to ostatnie to what? To właśnie będziemy się poznawać.
- Nie wiesz o mnie tyle byś mógł mnie widzieć na imprezie. Nie zachowuje się na niej tak jak powinnam.- opowiedziałam i w tym czasie byłam już pod domem. Czas szybko leci jak z nim się droczę. W rzeczywistości pójdę na tą imprezę, ale przebiorę się tak, że mnie nie rozpozna. Zabawie się z nim jako… Shila. Wystarczy, że zmienię ciuchy.
- Oj no weź. Przyjdź. Jest robiona w domu Bri.- błagał. Podoba mi się to, że mnie błaga.  Zależy mu, ale zapewne na przeleceniu mnie. Może niech sobie popróbuje? Przyjdę jako ja, ale z dziewczynami.
- Kto to jest Bri?
- No Britney Brown. Przyjdziesz?
- Tak, ale z chłopakiem i dziewczynami.- po drugiej stronie zapadła cisza. Tak, okłamałam go, ale chcę po prostu zobaczyć jego reakcję.
- To… TY masz chłopaka?- spytał zdziwiony. Dopiero się opamiętał.
- Tak i przyjde z nim tylko jeśli mi na to pozwolisz.
- Jak chcesz- udaje, że mu nie zależy, a przed chwilą błagał. To nawet zabawne.- Ale dziewczyny to zabierz. Lasek nigdy dość. Z kim przyjdziesz w końcu?
- Wezmę siostrę…
- Też tak piękna jak ty?- przerwał mi. Jedno powstrzymanie się od uderzenia cię mniej kochanie.
- Jest ode mnie młodsza, wezmę Buffy i…
- I kogo?- niecierpliwi się. Dobry znak.
- Zaczekaj muszę wjechać do garażu, a tam trudno zaparkować jak się gada przez komórkę.- powiedziałam i się rozłączyłam. Zaparkowałam moje kochanie i poszłam na górę do domu. Weszłam do niego i zdjęłam moją krótką ramoneskę.

3 komentarze:

  1. zajebiste ! :) kiedy następny ? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję, a następny już jutro ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. super rozdzial kochana :3
    nie moge doczekac sie tej imprezyyy :D weeeenyyyy :*

    OdpowiedzUsuń

Wstaw cokolwiek. Chcę tylko wiedzieć,ze czytasz, a nie przypadkowo odwiedzasz tą stronę. Jeśli się odezwiesz, to wiedz, że wywołujesz uśmiech na mojej twarzy. Z góry ci dziękuję. :)