(20 minut później)
Jesteśmy z helikopterze. Ciało leży na podłodze, a
ja czekam aż będziemy nad oceanem wystarczająco daleko, by ciało zjadły rekiny.
Jak nie ma ciała, to nie ma śladów. Kumasz? Dlatego nigdy mnie nie uchwycą. Zawsze
ciało znika. Niektórzy są zjadani przez wilki, bo zostawiam ciało w pobliżu
nory wilków w lesie. Inni lądują w najgłębszych zakamarkach oceanu, by pożarły
je rekiny. Moim największym wyczynem było wrzucenie ciał gangu do rowu
mariańskiego. To było coś. Może ich kości jeszcze tam spoczywają? Nie wiem i
mało mnie to obchodzi. Wreszcie jesteśmy tam gdzie trzeba. Mark, który kierował
pokazał mi gdzie mam zrzucić ciało. Zauważyłam, że kilka rekinich grzbietów
zaczyna pływać w koło światła rzucanego na wodę. To tam wyląduje syn Kol’a.
Będzie w brzuszkach rekinów jak ojciec. Zrzuciłam ciało i zamknęliśmy drzwi.
Chłopaki odstawili mnie powrotem na imprezę. Była
godzina 1 rano, a ja stwierdziłam, że czas do domu. Weszłam do budynku i udałam
się do sekcji VIP, bo tam widziałam moją siostrę z Justinem i Zaynem. Weszłam
po schodach po zielonym dywanie i podeszłam do stolika.
- Brianna. Dom w tej chwili.- dopiero jak się
odezwałam mnie zauważyli. McCann miał ogromny uśmiech na twarzy, a ja byłam nad
zwyczaj poważna.- Ty- wskazałam na szatyna.- Podejdź.- spojrzała na mnie
zdziwiony moją rządzącą się stroną, której doświadcza chyba po raz pierwszy.
Wstał i podszedł do mnie, kiedy Bri zbierała swoje rzeczy. Zayn się śmiał do
laski która siedziała mu na kolanach i muskała jego szyję.
- O co chodzi?- spytał Justin. Zbliżałam twarz do
jego ucha za pomocą mocnego uścisku na jego koszulce koloru czarnego z dekoltem
w serek.
- To, co się tu stało, to tu zostaje. –
powiedziałam powoli i kusząco. Po tym puściłam jego koszulkę i wyprostowałam ją
przy okazji dotykając jego mięśni brzucha. Ma się czym pochwalić. Spojrzałam mu
ostatni raz w oczy i wyszłam wiedząc, że moja siostra idzie zaraz za mną.
- Czemu już idziemy?
- Wszędzie kręcą się goście od Namireza. Jutro się
przeprowadzamy i zmieniamy szkołę.
- Czemu?
- Pamiętasz tego nowego gościa w szkole?
- Tak… Ten co się patrzył tak trochę na nas?
- Tak. To był Tom Namirez. On i jego ociec, tak a
propos obaj są martwi i byli ciency, ale mieli gang. Ten gang postanowił nas
ścigać. Musimy miejsce zmienić, bo nic o tym gangu nie wiemy. Pierwszy raz się
ujawnili. Potem może wrócimy tu powrotem. Rodzice już kombinują jaki dom mamy
kupić.
- Co z Elizabeth?
- Ona zamieszka z nami. Rodzice nasi i jej
przeprowadzają się tam bliżej ich pracy. Mieszkamy same. A za tą akcję obie
dostaniemy po nowym samochodzie. Ty, bo kilogram dziś sprzedałaś, a ja bo go
zabiłam. Fajnie nie?
- Jaki bierzesz tym razem?
- To się zobaczy. Musimy zmienić wygląd. Choć
trochę. To będzie łatwe, zwłaszcza, że zmieniamy szkołę.
- Dobra. Choć taksówka już przyjechała.-
powiedziała siostra i to zrobiłyśmy. Dziś musimy się jeszcze spakować. Do domu
dojechałyśmy dość szybko. Od razu do niego wpadłyśmy i się przebrałyśmy. Ja
założyłam czarne legginsy i biały, za duży na mnie, męski top. Brianna założyła
swój zielony dres i zaczęłyśmy pakować to co chcemy wziąć. W nowej szkole i
nowym miejscu będę mogła wypracować sobie nowy imig. Mogę być sobą, bo tam będę
chodzić to normalnej szkoły, a nie dla bogatych. Mogę wyglądać jak chcę.
Spakowałam więc tylko te rzeczy, które nosiłam do pracy. Nie wzięłam ze
szkolnych rzeczy nic prócz niektórych dresów i butów, bo kocham kolorowe
szpilki. Spakowałam broń i całą biżuterię do kartonów. Moje kosmetyki będą w
walizkach. Wyjęłam swoje książki i wrzuciłam je do kominka na dole. Moje wszystkie
rzeczy zajęły około 15 pudeł. Bri miała ich podobną ilość. Wszystko stało już w
salonie. Żadnych mebli nie bierzemy, bo wszystko kupimy.
Około godziny 7 rano podjechała ciężarówka. Były w
niej już rzeczy El i sama dziewczyna. Zapakowałyśmy nasze pudła do samochodu i
same wsiadłyśmy do moich samochodów. El prowadziła Mary, Bri prowadziła Julie,
a ja mojego kochanego BoB’a. Odjechałyśmy spod tego domu. Całe wspomnienia w
nim zostały. Przeprowadzamy się do Miami.
Welcom Floryda!
W czasie drogi do nowego domu mój telefon
zadzwonił. Włączyłam zestaw głośno mówiący i jechałam dalej.
- Halo?- spytałam, bo nawet nie sprawdziłam kto
dzwoni.
- Hej Abby. Gdzie jesteś? Chciałem cię odwiedzić,
ale nikogo nie ma w domu. Mogę choć wiedzieć kiedy wrócisz?
- Justin… Zanim ja wrócę minie trochę czasu.-
przyznałam. Kompletnie o nim zapomniałam. Zapomniałam się pożegnać. Trudno.
Przeżyję, a on znajdzie sobie Britney.
- To może umówimy się na jutro? Po ilu kończysz?
- Ja już nie chodzę do tej samej szkoły co ty
Justin. Ja się przeprowadzam.
- Co?!- krzykną zdziwiony. Tak, ja też byłam
zdziwiona tym, że mam się przeprowadzić, ale dziadek daje prace, dziadek
wymaga. On sam przenosi się z tamtego apartamentu do apartamentu w Miami.
Ciekawa jestem czemu aż tak się boi. Myślałam, że on się niczego nie boi. Coś
jest nie tak. To mi nie pasuje. Dowiem się tego później…
- Tak Justin. Przeprowadzam się do innego stanu.
Nie wiem, czy zobaczymy się jeszcze. Nawet jeśli się zobaczymy, to mnie zapewne
nie poznasz. Przykro mi.
- gdzie się przeprowadzasz- spytał surowo.
- Nie mogę ci powiedzieć. Ja nie jestem taka jak
się wydaje. Jestem gorsza niż myślisz. Wróć lepiej do Britney. Ona jest dla
ciebie lepsza. Ona da ci to czego potrzebujesz, a teraz muszę kończyć. Nie chcę
stracić życia przez wypadek jaki mogę spowodować.
- Abby.
- Tak?
- Czy możemy utrzymać kontakt? Jaki kol wiek?
- Nie
sądzę, ale obiecuję, że jeśli kiedyś jeszcze przyjadę do Los Angeles, to się z
tobą skontaktuję ok.?
- Pa. Mam nadzieję,
że ten czas nadejdzie.- powiedział i się rozłączył. Przez ten czas zdążyłam
nawet go polubić i ten pocałunek… To był jeden z najlepszych w moim życiu. Na
pewno go zapamiętam.
_________________________________________
Z miejsca chciałabym wam polecić bloga http://because-life-is-a-fairy-tale.blogspot.com/. Jest świetny i ciekawy. Historia opowiada o życiu siedemnastoletniej Chachi Gonzales. Dziewczyna kocha tańczyć i uwodzić chłopaków. W historii uczestniczy Justin Bieber. Tak więc jeśli chcecie poczytać. To na prawdę polecam. Dziewczyna dobrze piszę, a odrobinę zniechęca ją mała ilość komentarzy. Zapraszam, bo warto poczytać :)
Względem mojego opowiadania jak i tego wyżej w linku również ;)
Czekam na wasze opinie. Jak chcecie wiedzieć kiedy następny to spójrzcie na informacje :)
Względem mojego opowiadania jak i tego wyżej w linku również ;)
Czekam na wasze opinie. Jak chcecie wiedzieć kiedy następny to spójrzcie na informacje :)
Killa
ojeju, bardzo dziękuję. Jesteś kochana <3 co do rozdziału to... szok ! wyprowadza się? czemu ?!? :o
OdpowiedzUsuńtaaajeeemniicaaaa :D czuję, że będzie się działo, a ty na pewno opiszesz to świetnie. :D czuję że Justin pojedzie za nią czy cuźź. albo.ona wróci do LA. nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału . wenyyy kochana :* niedługo u mnie nn, więc zapraszam <3
ooo nie ;/ czemu niby mają nie utrzymywać kontaktów ? ;/ czekam na kolejny
OdpowiedzUsuń