środa, 21 sierpnia 2013

Rozdział 15 "Aktualnie"

(6 miesiące później)
Od ponad pięciu miesięcy chodzę do nowej szkoły. Nikt nie mówi do mnie Abby. Tu jestem Rebecca. Każdy już się przyzwyczaił. Każda z nas wygląda inaczej. Ja mam blond włosy. Ubieram się tak jak zawsze chciałam, to znaczy wyzywająco i ostro. Brianna używa swojego imienia, ale częściej mówimy do niej po przezwisku które brzmi Bady. Ma teraz ciemniejsze włosy. Ubiera odrobinę bardziej wyzywające ciuchy. Buffy ma teraz zawsze kręcone włosy i również pokazuje swoją osobowość za pomocą ciuchów. W szkole już się zadomowiłyśmy. Mamy nowe kumpele i kilku kumpli. Ja mam chłopaka od trzech miesięcy. Ma na imię Kurt i jest typowym Bad boyem. Lubię go, ale nie kocham. To coś w stylu zauroczenia, ale bez większej chemii odczuwanej z mojej strony. Chłopak mnie pociąga i trochę go wykorzystuję do zaspokojenia swoich potrzeb jeśli wiecie co mam na myśli…
- Hej kotku- odezwał się mój chłopak. On zaczyna mnie denerwować tym swoim kotku. Mówiłam już, że ma tak do mnie nie mówić. Na te słowa Madi się wzdrygnęła. Ta szatynka mnie nienawidzi. Twierdzi, że „mimo iż zabrałaś mi chłopaka nie chowam do ciebie urazy”, ale zawsze jak Kurt coś do mnie mówi patrzy się jakby chciała mnie zabić. Moja wina, że się zakochała, a ja to wykorzystuje? No dobra moja… Ale z tego powodu nie jest mi wcale przykro. Było go trzymać na smyczy, a nie myśleć, że będzie wierny jak inne będą z nim flirtować. Oczywiście mówiąc inne miałam na myśli siebie, bo ona ma jakieś wtyki w jakimś gangu i nikt nie chciał jej zabierać chłoptasia. No, ale skoro tego gangu już nie ma, to ja sobie pozwoliłam na odbicie go.
- Ta, cześć.- burknęłam. Przerwał mi w skręcaniu joint’a. Kiedy się tak do niego zwróciłam wkurzył się  stuknął mnie lekko w ramie. Gdyby to była Mathilde pewnie by ją już za fraki wyciągnął i przyciągnął do pocałunku, ale mnie się nie warzy tknąć. Raz mi tak zrobił, to nie było seksu i chciałam z nim zerwać. Więcej tak nie robi. Gdy mnie szturchnął odrobina zawartości wysypała mi się na moją krwisto czerwoną spódniczkę. Syknęłam i spojrzałam na niego groźnie.
- Przepraszam- szybko powiedział. Już widać kto rządzi w tym związku? W tym czasie do naszego kącika za szkołą przyszła Nadine z Kath.
- Hej Becca!- ucieszyła się na mój widok Nadine. Przyszła mnie przytulić, a Kath zrobiła to zaraz za nią. Uwielbiam te dziewczyny. One jedyne z całej ekipy wiedzą co ja moja siostra i przyjaciółka robimy. Nie przeszkadza im to, bo nikt przy najmniej  nie może do nich podskoczyć.
- Co tam?- spytałam dalej usiłując skręcić fajkę. Robię to po raz pierwszy z nowym papierem, i jakoś mi to nie wychodzi. Kath zabrała mi i skręciła go profesjonalnie. Ona ma bardzo zwinne palce.- Dzięki.- powiedziałam i zapaliłam. Jeden już na mnie nie działa. Uzależniłam się od tego. Kocham palić marihuanę. Wiem, że to jest złe dlatego powoli się ograniczam. Palę już tylko jeden dziennie, no czasem dwa.
- Nie ma za co. Mamy nowinkę.
- Opowiadajcie. Co znowu puszczają na mnie plotki?
- Ta. Jasne- zaśmiała się ruda- Boją się.
- To co się stało?
- Będzie nowy w szkole.
- Wiadomo kto?
- Podobno jakieś ciacho.
- Madi może wreszcie przestanie ślinić się do mojego chłopaka- zażartowałam, ale mówiłam poważnie. Niech przestanie się tak ślinić jak ściąga koszulkę. Niedługo będzie trzeba ją powstrzymywać od polizania go.
- Bardzo zabawne- spiorunowała mnie wzrokiem Mathilde. Pod nasze drzewo właśnie przyszła Beth, Bri i jej chłopak Rick, za nimi również dreptała powolutku Klara. Uwielbiam wszystkich oprócz Madi.
- Hej siostra, Hej Rick, Hej Buffy, Hej Klara!- przywitałam się ze wszystkimi, a oni odpowiedzieli mi chórem hej siadając na ławce i na trawie.  Mój telefon zadzwonił. Dziadek. Wstałam i zebrałam swoje rzeczy odbierając. Przegnałam się ze wszystkim.
- Rebecca zostajesz odwieszona. Już wiem, że cię przestali ścigać.
- To co teraz? Trening się opłacił i jestem w pracy powrotem? Kieszonkowe mi nie starcza. Przyda się jakaś robota.
- Jeśli zaraz przyjedziesz do mnie to poznasz nowych współpracowników.
- To nie pracuję już z Beth i Brianną?
- Nie. Przecież jak jeszcze byliśmy z LA mówiłem, że z nimi przestaniesz pracować.
- dobrze, ale ja myślałam ,ze to nie aktualne.
- Sprowadziłem ich z LA. Bądź u mnie.
- Dobrze. Zobaczymy się za około półtorej godziny. Musze zrobić dobre pierwsze wrażenie. Chcę żeby się ślinili.
- Nie zakładaj nic czego nie nosisz do szkoły. Jutro będą nowi w twojej szkole. Oprowadzisz ich.
- Dobrze i pa, bo mój kochany ducati 1198s czeka.
- Dobrze. Jedź.- powiedział i się rozłączył. Ja szybko wsiadłam na motor i odjechałam. Steve (tak, znowu dałam imię maszynie) został kupiony w zastępstwie zamiast nowego samochodu po imprezie przed przeprowadzką.  Pojechałam do domu i od razu poszłam do mojej garderoby. Wybrałam z niej krótki gorset w panterkę oraz czarne, postrzępione krótkie i odsłaniające dużo spodenki. Nie mogłam tak iść, znaczy tylko w tym, bo dziadek mnie do nich nie wpuści. Nie lubi jak ktoś się ślini na mój widok, a raz jak tak się ubrałam jeden z ochroniarzy nie zrobił polecenia dziadka, bo gapił mi się na tyłek, dlatego założyłam jeszcze rajstopy oczywiście czarne i prześwitującą koszulę tego samego koloru co rajstopy ze złotymi ćwiekami na kołnierzu. Na nogi nałożyłam wiązane, czarne motocyklówki pokryte ćwiekami o kolorze złota po bokach. Pasowały idealnie do mojego stroju. Szybko poszłam jeszcze do łazienki i pokarbowałam włosy. Gdy to zrobiłam przejechałam czerwoną szminką po ustach i uśmiechnęłam się do lusterka. Kath i Nadine mówiły, że będą nowi i będą ciachami. Jako pierwsza ze szkoły będę miała z nimi do czynienia. Może czas odstąpić Madi Kurta?
Wyszłam z domu z moją skórzaną torebką z frędzlami i siadłam na motor. Chłopaki nadchodzę.
W dziesięć minut byłam u dziadka. Larry wpuścił mnie do środka, a to co tam zobaczyłam zaskoczyło mnie, ale i zadowoliło. Stanęłam jak wryta w drzwiach tak, że moi współpracownicy mnie nie widzieli. Dziadek z nimi gadał.

- Oh. Chłopcu poznajcie moją wnuczkę. To jest Rebecca. Będzie z wami pracować.- przedstawił mnie, a ja weszłam do pomieszczenia kręcąc pupą. Obaj patrzeli na mnie jak zahipnotyzowani. Zagryzłam wargę, a w oczach jednego zapłonęło pożądanie.
________________________________________
 Następny rozdział dopiero po moim powrocie, na pewno nie wcześniej :) Bohaterów nowych dodam jutro :D

1 komentarz:

  1. czy to Jus ? omg omg omg omg ! to on ?! ale by bylo zajebiscie *_*
    super rozdzial. wenyyy :*

    OdpowiedzUsuń

Wstaw cokolwiek. Chcę tylko wiedzieć,ze czytasz, a nie przypadkowo odwiedzasz tą stronę. Jeśli się odezwiesz, to wiedz, że wywołujesz uśmiech na mojej twarzy. Z góry ci dziękuję. :)