- A ty słuchaj.- twarz mi spoważniała jak
patrzałem na nią. Do niej tak trzeba, bo inaczej nie zrozumie.
- Ale Justin?
- Zamknij się i oddaj moją koszulkę.- zacząłem się
denerwować. Po co założyła moją koszulkę jak weszła Abby do pokoju? Tego nie
wiem. Ze mną i tak się już bzykała, a z Zaynem… Chyba też. A Abby to dziewczyna,
a dziewczyny przebierają się razem na w-f to nie powinna się nikogo wstydzić.
Może po prostu chciała coś pokazać dla szatynki? Ach. Wolę jej nie rozgryzać,
bo zgłupieję. Z rozmyślań otrząsnęła mnie tylko Brianna dając mi koszulkę i
łapiąc mnie tam, gdzie nie powinna. Zabrałem szybko jej rękę, zanim będzie za
późno i mój mały przyjaciel się zbytnio pobudzi. Szarpnąłem nią lekko i
sprawiłem, że usiadła na łóżku. Spojrzałem na nią ostatni raz wychodząc z
pokoju i posłałem jej zniesmaczone spojrzenie. Zrobiła „smutną” minę i
naburmuszyła się. Prychnąłem pod nosem i zamknąłem za sobą drzwi. Zszedłem szybko na dół przeczesując moje
brązowe włosy palcami. Znalazłem Zayna.
- Co się stało?- spytał popijając alkohol
znajdujący się w jego plastikowym kubeczku. On nie zawiezie mnie tam gdzie
pojedzie Abby.
- Kto może nas zawieść tam gdzie jedzie Abby?
- Nie wiem. Jakaś dziewczyna na pewno. Tutaj tylko
nieliczne nie piją.
- Taxi.
- No. To dzwoń. A co ty też piłeś?
- Nie, ale mam zamiar.
- Spoko.
Zamówiłem taksówkę i zaczekałem aż podjedzie pod
dom czarnowłosej. Przypomniałem sobie, że nie wiem gdzie jest dziewczyna do
której jadę.
- Ed gdzie jest Abbygail?
- Parkuje właśnie pod ReedClub’em. Ale nie wygląda
jak ta dziewczyna która wyszła z twojej imprezy.
- Idioto śledziłeś nie ten samochód co trzeba?!
- Ten co trzeba, ale no w sumie to wsiadły do
taksówki.
- Czemu? Abby nie pije, a ma samochód i prawko.
- Tego nie wiem szefie. Te dwie też inaczej
zupełnie wyglądały.
- Jak?
- Tak, że za przeproszeniem, sam bym je przeleciał,
a wie szef, że lubię tylko ostre.
- O kur…- zdziwiłem cię. To nie podobne do Abby.-
Śledź je dalej- powiedziałam
*Abby’s Pov*
(Wcześniej)
Odjechałyśmy właśnie spod domu Justina. Co czuję?
Czuję zadowolenie z samej siebie. Zdenerwowałam go. To coś czego chciałam.
Dojechałyśmy do domu szybciej niż dotarłyśmy na
miejsce imprezy. Przez całą drogę miałam wrażenie, że ktoś mnie śledzi. Nic mi
się nie stało. Jednak miałam przeczucie, że to Justin. Nie wiem czemu.
Przebrałyśmy się we wcześniej wyszykowane i
opisane przeze mnie sukienki. Usta zaznaczyłam czerwoną szminką, a na oczach
zrobiłam smoky eye. Moje włosy miałam proste. Trochę różu na policzki i
skończone. Moja siostra wyglądała olśniewająco w tej sukience. Jej makijaż to
po prostu cudo. Usta pomalowała na odrobinę ciemniejszy odcień niż ja, oczy
podkreśliła czarną kredką do oczu, a powieki mocno pomalowała ciemno zielonym
cieniem do powiek. Włosy które miała kręcone podpięła z jednej strony i w tym
miejscu przyczepiła błyszczącą spinkę z zielonym szafirem. Uśmiechnęłyśmy się
do siebie i psiknęłyśmy nawzajem mocnymi perfumami, których zawsze używamy na
wyjścia do klubów. Przez takie stroje i tajemnice nie mam przyjaciół i
znajomych ze szkoły. Oczywiście no w szkole tam kogoś mam, ale nie kontaktuję
się z nimi poza szkołą, chyba że musze, bo spada mi popularność, albo przestają
mnie lubić to robie jakieś piżama party czy cos w tym stylu, ale nie pisze z
nimi, czy do nich nie dzwonie. Wiecie w każdym bądź razie co mam na myśli. No
więc moja siostra zamówiła taksówkę i czekałyśmy. Wzięłyśmy jeszcze pieniądze i
pojechałyśmy do RedClub’u.
(Teraz)
Od pół godziny siedzimy z An przy barze i pijemy.
Ja jestem już odrobinę wstawiona, ale moja siostra jeszcze nie. Teraz mamy
zamiar w końcu iść potańczyć. Brianna miała już mnie pociągnąć za rękę na
parkiet, ale zabrała rękę i poszła sama. Co jest? Para dość silnych ramion
oplotła moją talię. Jakiś przystojniak chce się ze mną zabawić? Jak będzie
przystojny przystaję na propozycję. Odwróciłam się i oniemiałam.
- Co ty tu robisz McCann?
- Nie wróciłaś to poszedłem za tobą.
- Jak mnie poznałeś?
- Tego tyłka i nóg się nie zapomina.
- No musze przyznać, ze masz większe mięśnie niż
myślałam, bo nie poznałam.
- Dziękuję- powiedział z cwanym uśmiechem.- Chcesz
drinka?
- Czekaj.
- Co?
- To co się tu stanie zostaje tutaj.
- Czemu?
- Nie mogę być z tobą szczera w tej akurat
sprawie. Przepraszam. Muszę po prostu mieś dalej taką opinię. To jak mnie
widzisz teraz zostaw dla siebie i nie mów nikomu, że to ze mną spędzisz ten wieczór.
- Skąd ta pewność?
- Widzę jak pożerasz wzrokiem mój dekolt. Inaczej
nie będzie- odpowiedziałam na jego pytanie z chytrym uśmiechem.
- To w takim razie trzymam usta na kłódkę.-
powiedział z uśmiechem.
- Idziemy tańczyć?
- Panie przodem- powiedział i wskazał ręką
kierunek.
- Chcesz mnie obczaić?- spytałam podejrzliwie.
Odwrócił głowę bym nie widziała jak się śmieję. Widziałam to.
- Myślałem, że jesteś grzeczna i nie myślisz o
takich rzeczach.- powiedział kiedy już odwrócił się powrotem i patrzył na moją
twarz.
- Jeszcze wiele o mnie nie wiesz. Idź przodem.
- No ale?
- Idź- powiedziałam już groźnie. Spojrzał na mnie
zaskoczony, ale poszedł. Szłam zaraz za nim kiedy ktoś próbował mnie złapać za
rękę i wziąć do tańca. Wyrwałam rękę i spojrzałam na niego. Blondyn był całkiem
przystojny, ale teraz miałam zatańczyć z Justinem. W sposób, który będzie zostawiał
wiele do życzenia. Próbowałam znaleźć go w tłumie, a jak go już znalazłam to…
Tańczył z inną dziewczyną?! O nie… Tego już za wiele. Przyjechał tu tylko po
to, by zaprosić mnie do tańca, a potem zostawić nawet ze mną nie tańcząc? On
bawi się z inną, to ja zabawię się z innym.
_________________________________________________
Jak chcecie wiedzieć to patrzcie w informacjach kiedy będzie nowy. Tam będę to zapisywać :)
super rozdzial.czuje za abby da mu popalic . czekam, wenyyy :*
OdpowiedzUsuńZajebisty. :3
OdpowiedzUsuń